Jak z tymi opłatami za bezszczytowe 24 godzinne analogi ludzkiej insuliny
Od dnia 1.11.2013r. oba 24 godzinne bezszczytowe analogi insuliny ludzkiej Levemir i Lantus (detemir i glargina) dla chorych na cukrzycę z typem 1 i 2 choroby cukrzycowej (DMT1 i DMT2) spełniających warunki refundacyjne, są wydawane za receptą z 30% dopłatą. Oznacza to, że uprawniony chory może zapłacić w aptece za 1500j Levemiru – 79,87 zł, a za 1500j Lantusa – 73,45 zł. Za pojedyncze wkłady (lub pojedynczy SoloStar), 300j uprawniony chory spełniający warunku refundacyjne zapłaci za Lantus 300j -14,69 zł, w odniesieniu do Levemiru 300j – 15,97zł,.
- Levemir 1500j na 30% - 79.87 zł; 1szt. 300j - 15,97 zł
- Lantus 1500j na 30% - 73,45 zł; 1 szt. 300j - 14,69 zł
Przypominam raz jeszcze kolegom aptekarzom, lekarzom jak i samym naszym podopiecznym, że insulina Levemir i Lantus jest refundowana w odniesieniu do chorych na cukrzycę spełniających następujące warunki refundacyjne:
- u chorych leczonych insuliną NPH przez 6 miesięcy i HbA1c>8%
- u chorych leczonych insuliną NPH przez 6 miesięcy i nawracającą ciężką lub nocną
hipoglikemią
- u chorych z cukrzycą o znanym wywodzie
- u chorych z typem 1 cukrzycy
Chorzy, którzy nie spełniają tych wymogów zwanych w obwieszczeniu MZ „warunkami refundacyjnymi” mimo wskazań do tego typu terapii są dyskryminowani i oba długodziałające analogi są im wydawane za 100% odpłatnością, tj:
- Levemir 1500j na 100% - 251,26 zł, a za 300j – ok. 50,25 zł
- Lantus 1500j na 100% - 244,84 zł, a za 300j – ok. 48,96 zł
Aptekarze nie są bez winy i radośnie informują moich podopiecznych, …że oba analogi bezszczytowe długodziałające (detemir i glargina) są refundowane. Powoduje to postawę roszczeniową, ponieważ nadal są istotne ograniczenia i refundacja nie obejmuje wszystkich potrzebujących. Informujemy o tym pisemnie Kolegów z POZ celem kontynuacji leczenia, ale nie zawsze to w praktyce wychodzi. W tej kuriozalnej sytuacji, podczas wizyty, nie lekarz decyduje o medykacji z częściową odpłatnością, lecz warunku refundacyjne, do których lekarz musi się stosować, o ile nie chce sam ponosić kosztów refundacji, uznanych przez kontrolerów z NFZ za sprzeczne z warunkami w obwieszczeniu listy refundacyjnej. Za czek bankowy zwany receptą lekarz odpowiada własnym podpisem, co skutkuje naliczeniem kar za nienależną zdaniem NFZ refundację. Lekarzowi przymusowo przypadła w udziale rola strażnika budżetu NFZ na leki refundowane i jednocześnie rzecznika interesu chorego. Sytuacja nie do pogodzenia. Zbieramy tego pierwsze owoce. Chorzy, jak to chorzy, chcieliby płacić jak najmniej i nie są w stanie zrozumieć i zaakceptować tych niuansów zwanych „warunkami refundacyjnymi”. Generuje to niepożądane sytuacje napięciowe na styku lekarz - pacjent i postawy roszczeniowe.