ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski

specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii


dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady dietetyka w zakresie chorób cywilizacyjnych

Zapisy nr tel.: 602-395-601

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady w zakresie chorób cywilizacyjnych

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

Zdrowe odżywianie – krytycznie

Zalecenia dotyczące tzw. „zdrowego odżywiania” wyrządziły ludziom wiele złego, a współczesna nauka o żywieniu stwarza jedynie pozory naukowości. Historia zmagań konkurencyjnych paradygmatów: hipotezy węglowodanowej i hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej w leczeniu chorób cywilizacyjnych jest pouczająca. Ta pierwsza wywiedziona z badań nad otyłością, koncentrowała się nad szkodliwą rolą węglowodanów, których nadmiar w diecie powoduje problemy z przemianą materii i w rezultacie otyłość i cukrzycę typu 2 – oraz przyczynia się do wielu schorzeń cywilizacyjnych. Hipoteza tłuszczowo-cholesterolowa jest jej zaprzeczeniem. Wywiedziona z poszukiwań przyczyn choroby wieńcową za problemy zdrowotne obwinia tłuszcze, szczególnie tłuszcze nasycone. To one mają wywoływać choroby serca, bo podnoszą poziom „złego” cholesterolu oraz powodują otyłość (teoria bilansu energetycznego).

Pod koniec lat 70-tych hipoteza tłuszczowo-cholesterolowa zwyciężyła. Od tego czasu nowe „niskotłuszczowe” myślenie całkowicie zdominowało obszar badań naukowych, medycynę oraz dietetykę. Stan ten trwa do dzisiaj. Niemniej, trwający od lat 50-tych do dzisiaj projekt badawczy pn. Framingham Heart Study z upływem czasu przynosił niezgodne z hipotezą tłuszczowo-cholesterolową rezultaty, co znajdowało odzwierciedlenie w kolejnych raportach. Okazało się, że mężczyźni, którzy zachorowali na serce, z wiekiem mieli częściej niski cholesterol niż wysoki. Raport z 1987 wskazywał na fakt, że spadek poziomu cholesterolu o 1% skutkował 11% wzrostem śmiertelności z przyczyn ogólnych. Raport z 1992 roku donosił, że osoby, które jadły najwięcej pokarmów bogatych w cholesterol, najwięcej tłuszczów nasyconych, najwięcej kalorii, ważyły najmniej i były najbardziej aktywne fizycznie. W kwestii żywienia badanie wykazało, że osoby z wysokim cholesterolem (powyżej 300) i niskim (poniżej 170) stosowały podobną dietę. We wczesnych latach 50-tych Keys wysunął hipotezę, że tłuszcz w pożywieniu podnosi poziom cholesterolu, ten zaś wywołuje chorobę wieńcową. Skoncentrował się on jedynie na wykazaniu korelacji. Korelacja nie jest równoznaczna z ustaleniem, co jest przyczyną, a co skutkiem. Główny oponent Keysa w tamtym czasie, prof. John Yudkin wykazywał, że wszędzie tam, gdzie Keys widział związek między tłuszczem i chorobami serca, występowała również silna korelacja z ilością spożywanego cukru. Warto pamiętać, że korelacja per se może być myląca. Kogut zawsze pieje o wschodzie słońca, ale czy to oznacza, że bez piejącego koguta słońce nie wzejdzie? Korelacja służyć może jedynie do sformułowania hipotezy, która musi następnie podlegać weryfikacji. Jednak przyjęto do dziś obowiązujący w Ameryce aksjomat, że można obniżyć ryzyko wystąpienia chorób serca poprzez ograniczenie spożycia tłuszczów i zastąpienie tłuszczów nasyconych tłuszczami wielonienasyconymi. AHA bardzo wcześnie zawarło sojusz z producentami olejów roślinnych i margaryny. Wspólnie popularyzowano tłuszcze roślinne, kosztem smalcu i masła. Wspólnie organizowano społeczne kampanie edukacyjne np. kampania „listen to your heart”. Trwające do późnych lat 70-tych kontrowersje naukowe wokół wpływu żywienia na zdrowie zostały ostatecznie rozstrzygnięte przez polityków, a nie przez naukowców. Stało się tak za sprawą komisji senatora Georga McGoverna, która 14 stycznia 1977 roku ogłosiła Cele Żywieniowe dla Stanów Zjednoczonych, zalecające zmniejszenie udziału pokarmów zwierzęcych w diecie Amerykanów. Swoją decyzją senatorowie zalegalizowali hipotezę tłuszczowo-cholesterolową i zdelegalizowali hipotezę węglowodanową. W 1986 roku Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) opracował Narodowy Program Edukacji o Cholesterolu (NCEP), w którym sformułowano po raz pierwszy oficjalne zalecenia odnośnie „zdrowych” poziomów cholesterolu u człowieka. Tak więc stopniowo usuwano tłuszcz z takich produktów jak herbatniki, chipsy i jogurty, do których dla zachowania walorów smakowych dodawano wysokofruktozowy syrop kukurydziany (high frucose corn syrup). Na rynek trafiły substytuty tłuszczu takie jak olestra firmy Procter & Gamble. Zalegalizowanie hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej dało impuls do rozwoju nowych gałęzi usług, takich jak dietetyka i doradztwo żywieniowe, skupionych na metodach zarządzania kaloriami. Sklasyfikowanie otyłości, jako efektu obżarstwa i lenistwa otworzyło przestrzeń dla rozwoju psychologii żywienia. Skoro ludzie tyją, to znaczy, że nie potrafią kontrolować swoich nawyków żywieniowych. A to uznano za wymagający interwencji problem psychologiczny. Wokół niskotłuszczowego myślenia zaczęły organizować się ruchy społeczne i konsumenckie grupy lobbingowe. Działacze tych organizacji zmusili w latach 80-tych sieć McDonald’s do wycofania z użycia tradycyjnych tłuszczów zwierzęcych i oleju kokosowego na rzecz olejów roślinnych (tłuszczów wielonienasyconych). Opór lekarzy malał, jako że w latach 70-tych hipotezę tłuszczowo-cholesterolową zaczęto przedstawiać w podręcznikach medycyny, jako udowodniony fakt naukowy. Kiedy w roku 1998 i 2003 magazyn „Science” poświęcił dwa wydania specjalne tematyce otyłości, za każdym razem autorem i redaktorem tekstów był James Hill z Uniwersytetu Stanu Colorado. Hill otrzymał ponad 2 mln dolarów w formie „podarunków” dla swojego laboratorium od firmy Procter & Gamble, producenta olestry - „tłuszczu bez tłuszczu” okrzykniętego „marzeniem każdego dietetyka”. Jak na ironię, pomimo tych związków z biznesem, to właśnie Hill otrzymał dofinansowanie od Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH) na wykonanie badań porównujących „dietę Atkinsa” z dietą niskokaloryczną i niskotłuszczową. Ten paradygmat przeniesiony do Europy nadal obowiązuje. Nam pozostaje przypomnieć Steffansona oraz jego współpracownika, duńskiego podróżnika i lekarza Karsten Andersona. Poddali się w 1928 roku eksperymentowi przeprowadzonemu pod ścisłą kontrolą znanych w USA antropologów, dietetyków i lekarzy. Przez rok obaj jedli wyłącznie mięso (79% tłuszcz, 19% białko, 2% węglowodany). Przed eksperymentem obaj zostali poddani odpowiednim badaniom, po to, aby w badaniach cyklicznych można było ustalić, czy spożywają węglowodany. Rezultaty pracy Pana Stefannsona ośmieszają technologów od tzw. zbilansowanej diety i miłośników owoców i warzyw. Stefansson pozostawał na wysokotłuszczowej diecie Innuitów przez ponad 20 lat i zmarł w wieku 83 lat. Eksperci tej organizacji ostrzegają, że obecne pokolenie dzieci „może być pierwszym od długiego czasu, w przypadku którego przeciętna długość życia będzie krótsza niż ich rodziców”. Odpowiedzialne za to mają być schorzenia niezakaźne takie jak cukrzyca, niektóre rodzaje raka czy nadciśnienie, które coraz częściej dotykają osoby młode, a nawet dzieci. To nie powinno dziwić, skoro 43 mln dzieci w wieku przedszkolnym cierpi na nadwagę lub otyłość. Co zostało dziś z obietnic lepszego zdrowia, jakie składali publicznie zwolennicy hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej? Czy ktoś pamięta dziś jeszcze deklaracje takie jak ta złożona przez Anthonego Gotto, przewodniczącego American Heart Association, który jeszcze w marcu 1984 roku, zapewniał na łamach magazynu Time, że „jeśli wszyscy zastosują się do programu obniżania cholesterolu, pokonamy arteriosklerozę do roku 2000”?

 

Nasze pasje i zainteresowania

Nasze biebrzańskie peregrynacje - in memoriam

Bagna i torfowiska Biebrzy, jej fauna i flora unikatowe w skali świata, depozyt natury dla przyszłych pokoleń. Wszechobecna komercja nieproszona i nachalna wciska się zewsząd za sprawą ludzi, którzy posiadając pieniądze uważają, że są koroną stworzenia. Zatem wszystko im wolno i wszystko im się należy. Obca im jest zasada życia, jaką na 300 lat przed Chrystusem wyartykułował Epikur: umiarkowanie uważamy za największe dobro nie dlatego, abyśmy w ogóle mieli poprzestawać na małym, ale dlatego, żebyśmy nauczyli się żyć skromnie w przeświadczeniu, że najlepiej korzystają z dóbr ci, którzy ich najmniej pożądają. Uczmy się cieszyć każdą chwilą, która nie jest bolesna… Chciałoby się rzec: co za czasy, co za ludzie. Czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że żyjemy w eschatonie.

Więcej…

Listy Pliniusza Młodszego do Kalpurni I w.n.e. (z cyklu oblicza mistrzów)

…Pliniusz zapewnia swoją Kalpurnię. Piszesz, że moja nieobecność niemało Cię dręczy, a jedyną pociechę w tym znajdujesz, że zamiast mnie masz moje zwoje i nieraz nawet kładziesz je na tym miejscu, gdzie ja sam przebywałem. Dobrze mi, że mnie szukasz, miło, że zadowalasz się taką pociechą.

Więcej…

List Gustawa Flauberta do Colet (z cyklu oblicza mistrzów)

…mężczyzna kochający swą praczkę będzie z nią zaznawał rozkoszy, mimo iż będzie wiedział, że jest głupia; ale jeżeli kobieta kocha prostaka, jest to zapoznany geniusz, dusza wybrana itd., tak iż wskutek tej wrodzonej skłonności do zezowania nie widzą one prawdy, gdy ją się spotyka, ani piękna tam, gdzie ono się znajduje.

Więcej…

List Wolfganga Amadeusza Mozarta do Konstancji (z cyklu oblicza mistrzów)

Tymczasem wszystkiego dobrego - korzystaj ze swojego
błazna stołowego, ale myśl o mnie, mów o mnie i kochaj
mnie zawsze tak, jak ja zawsze będę kochał moją
Stanzi-Marini i jej... Stu!... knaller..., paller..., sznip..., sznap...,
sznur..., sznepperl..., snai!

Więcej…

Lili Marleen – szlagier czasu strasznej wojny

Norbert Schultze skomponował muzykę do piosenki „Lili Marleen” w 1938 roku do tekstu Hansa Leipa z 1915 r. Piosenka stała się wielkim przebojem muzycznym w czasie II wojny światowej. Zawdzięczała go nie tylko własnej urodzie, ale i ekspresyjnemu wykonaniu aktorki niemieckiej o obywatelstwie amerykańskim - Marleny Dietrich, występującej dla żołnierzy amerykańskich.

Więcej…