Aspartam – czy ten słodzik jest bezpieczny dla ludzi?

Niemal 200 razy słodszy od cukru, syntetyczny słodzik – aspartam – od ponad 30 lat stosowany jest w niskokalorycznych napojach gazowanych, gumach do żucia, drażetkach odświeżających oddech, w wędlinach i konserwach rybnych. Polecany jest także, jako słodzik cukrozastępczy dla cukrzyków, jako substancja niekaloryczna i niepodnosząca stężenia cukru we krwi.

James M. Schlatter  w 1965 roku otrzymał ten związek w ramach badań nad poszukiwaniem leków przeciwwrzodowych. Odkrył jego słodki smak przypadkowo, liżąc (wbrew zasadom bezpieczeństwa) własny palec ubrudzony aspartamem. Produkcję i sprzedaż, aspartamu – jako dodatku do żywności – rozpoczęto na wielką skalę od 1981 r.

 

Wokół słodzika zdążyło narosnąć wiele kontrowersji. Niektóre prace naukowe kwestionowały jego bezpieczeństwo. Pojawiło się też wiele teorii spiskowych mówiących o jego szkodliwym działaniu, które producenci żywności starają się zataić. Aspartam podejrzewano o wpływ na zachowanie dzieci, hepatotoksyczność i powodowanie nowotworów (zwłaszcza mózgu).

Tymczasem unijny Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który przeanalizował wszelkie dostępne dane, ogłosił właśnie zakończenie prac nad oceną ryzyka stosowania aspartamu. Opinia EFSA jest jednoznaczna – zarówno sam aspartam, jak i produkty jego rozpadu nie są niebezpieczne dla człowieka przy obecnie spożywanych dawkach (40 mg/kg wagi ciała). Dla dorosłego mężczyzny byłyby to prawie trzy gramy, a sumaryczną słodycz można by porównać ze spożyciem dziennie pół kilograma cukru. W przypadku trzyletniego dziecka dopuszczalna dawka wynosi 600 mg. Jeżeli mimo to masz zastrzeżenia lub obawy możesz nabyć naturalny słodzik, również tabletkowany jak aspartam, ale roślinnego pochodzenia ze stewii. Stewię hodujemy w doniczkach i do słodzenia używamy zmiksowane listki. Tabletkowaną można nabyć w wielu sklepach spożywczych i aptekach, jako suplement żywności. Skuteczność słodzenia pozostaje równie wysoka jak przy aspartamie, ale jest ona trochę specyficzna (posmak ziołowy) i trzeba się do tego przyzwyczaić. Co do fruktozy, tak często polecanej cukrzykom zamiast sacharozy (dwucukru z buraków lub trzciny cukrowej) czy glukozy, mamy kilka zastrzeżeń i nie polecamy.