archiwum

Czy sami możemy zapobiegać chorobom cywilizacyjnym?

Pandemia światowa cukrzycy (w Polsce w 2010 roku 1,5 mln chorych) i chorób z nią związanych (otyłość nadciśnienie, nowotwory, udary mózgu, zawały serca, amputacje kończyn dolnych, choroby degeneracyjne), stanowi wyzwanie dla służby zdrowia, ale bez aktywnego udziału społeczeństwa, sama nie jest w stanie ograniczyć następowego kalectwa i inwalidztwa.

Nadzieję daje szeroko rozwinięty system prozdrowotnej edukacji społeczeństwa, bowiem znacznie taniej jest zapobiegać niż leczyć. Aby skutecznie zapobiegać komplikacjom sercowo-naczyniowym źle leczonej cukrzycy, chorzy powinni brać udział w tzw. szkole cukrzycowej, której kolejne edycje na terenie całego kraju organizowane są przez Polskie Stowarzyszenie Diabetyków (sieć kół i oddziałów odpowiada administracyjnemu podziałowi kraju, więc łatwo trafić pod właściwy adres). Skuteczna edukacja lecznicza obejmuje wyuczenie praktycznych umiejętności: jak osiągnąć równowagę w chorobie i jak postępować w sytuacjach życiowo trudnych, jak odtłuścić ciało, jak zmienić swoje życie na bardziej pro zdrowotne, na czym polega samokontrola (krwi, moczu, ciężaru ciała, zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie, ciśnienia tętniczego krwi).

Tak naprawdę, cukrzyca nie jest chorobą cukru, lecz agresywnym i podstępnym, postępującym i często bezobjawowym procesem uszkodzenia naczyń i serca. Źle leczona po latach prowadzi do inwalidztwa z powodu udarów mózgu, zawałów serca, amputacji kończyn dolnych, ślepoty, niewydolności nerek i innych komplikacji. Nadzieję na lepsze życie bez kalectwa, cierpień fizycznych i psychicznych na starość, stanowią: wyeliminowanie nałogów i uzależnień od alkoholu, używek, narkotyków, tytoniu, leków, zdecydowana zmiana złych nawyków żywieniowych i preferencji podniebiennych (niestety w Polsce służba zdrowia nie ma żadnego wpływu, oprócz postulatywnego, na zmianę struktury żywienia), odpowiednio dostosowany do możliwości codzienny relaksacyjny trening fizyczny połączony z lepszym myśleniem o sobie o bliźnich i w ogóle o świeci, samokontrola i korekty leczenia w myśl zasady „pomóż sobie sam medycyna też ci trochę pomoże”, pozytywne myślenie i wiara we własne możliwości ograniczania procesu chorobowego; wreszcie unikanie i łagodzenie stresu emocjonalnego (uczuć o zabarwieniu negatywnym: strachu, złości, zawiści, awantur, przewlekle obniżonego nastroju bez powodu).

W początkowej fazie utajonej, bądź skąpo objawowej cukrzycy, remisję można uzyskać bez leków, poprzez zmianę filozofii życia i przełożenie tej nowej orientacji na praktykę dnia codziennego. Kluczową rolę odgrywa zadanie sobie pytania: co to konkretnie dla mnie znaczy, prozdrowotny styl życia?

Gdyby wiedza była wystarczająca, to lekarze byliby najzdrowszymi ludźmi na świecie, a przecież tak nie jest. Przełożenie nabytej wiedzy, na język działań praktycznych, to długodystansowy i wielowątkowy proces, prowadzony podczas warsztatów organizowanych przez PSD (samopomocowa, korporacyjna organizacja samych chorych, aktualnie utrzymująca się bez żadnych dotacji ze strony państwa). O aktualnym stanie zdrowia, w 50% decyduje styl życia każdego z nas.

Na prozdrowotny styl życia składają się: struktura żywienia polegająca na świadomym dobieraniu produktów do przygotowywanych posiłków, umiejętne ich rozłożenie w czasie, niedojadanie między posiłkami, zaspokajanie głodu, a nie najadanie się do sytości, unikanie żywności skażonej, nadmiernie przetworzonej, przeterminowanej, źle przechowywanej, a także poddawanej złej obróbce termicznej, odpowiednia ilość snu, unikanie nadmiernego i długotrwałego zmęczenia, pracoholizmu, przeciążenia psychiki długotrwale oddziaływującym stresem emocjonalnym, codzienna rekreacja w oparciu o przyjemny wysiłek fizyczny w połączeniu z autogennym treningiem psychicznym (medytacja, afirmacja życia, pozytywne myślenie, wzmocnienie odporności na stres emocjonalny i kreatywności), dobry humor i radość spełnienia .

Te wszystkie przesłanki podlegają uszczegółowieniu i dla każdego z nas mogą oznaczać coś innego. W tym procesie konieczne jest wykreowanie partnerskich relacji lekarz- pacjent, zrozumienie swojej roli w procesie leczenia, poznanie ryzyka zaniechania leczenia bądź ubocznych niepożądanych skutków terapii. Modny obecnie autogenny trening oparty na filozofii transcendentnej joginów dalekiego wschodu, w naszej europejskiej kulturze ma doskonałe odniesienie w monastycznej tradycji medytacji chrześcijańskiej. W obu wydaniach cel jest ten sam: zwiększenie poczucia bezpieczeństwa, zawierzenie, wewnętrzne uspokojenie, nabranie pewności siebie i właściwej samooceny, wyrobienie w sobie dystansu do otaczającego świata i do siebie. Poczucie humoru, pogoda ducha, autoironia, te cechy można wzmacniać, mają dobroczynny wpływ na "skołataną ludzką duszę”.

W czasie II wojny światowej i późniejszych klęskach żywiołowych, drastycznie spadała liczba nowo odnotowanych przypadków cukrzycy. Wiąże się to z niewystarczającą ilością żywności w dłuższych przedziałach czasu i wymuszeniem stylu odżywania się polegającym na zaspokajaniu głodu, bez możliwości najadania się do sytości. To zjawisko podpowiada wiele rozwiązań w profilaktyce schorzeń cywilizacyjnych (cukrzycy, otyłości, miażdżycy, nadciśnieniu, kamicy, nowotworach, chorobach zwyrodnieniowych). Pół-głodówki lecznicze i oczyszczające, to punkt wyjścia do dalszych naszych dyskusji. Osobiście, mam w realizacji tych zadań duże doświadczenie i realizuję je od lat, z dobrym skutkiem dla moich podopiecznych.