„Komu bije dzwon”

Diagnoza – cukrzyca, trzeba coś z tym zrobić, a więc zdrowe jedzenie i unikanie słodzonych napojów, (koszmarna plaga w Polsce i nie tylko), bez jakiejś tam diety cud. Zmiany w jedzeniu polegają na zmniejszeniu masy pokarmowej (ilości jedzenia), także: jakości produktów i zwiększeniu aktywności mięśniowej w ciągu dnia, co my lekarze nazywamy leczeniem żywieniowym i mięśniowym treningiem leczniczym, w taki sposób aby wywołać długotrwały niewielki deficyt kaloryczny, skutkujący na początek niewielkim odtłuszczeniem ciała. Nie macie innego wyjścia, te metody są sprawdzone i skuteczne na całym świecie, nie potrzeba nic nowego wymyślać, tylko na początek zmodyfikować nieco zwyczaje żywieniowe i wyeliminować z życiorysu złe nawyki oraz uaktywnić ruchowo ciało, tak, aby ten codzienny trening stał się przyjemnością.

Te zmiany powinny zaistnieć w Waszym życiu trwale, jako prozdrowotna modyfikacja stylu życia. Jak zacząć, jak dochodzić do celów leczniczych? Tutaj gotowej recepty nie ma. Każdy żyje i choruje inaczej, zmiany, zatem, też będą mocno zindywidualizowane, wolno wprowadzane, ale w sposób usystematyzowany i ciągły. Może to i trudne, ale nie tak koszmarne, gdy przychodzi się do czegoś zmuszać. Te zmiany żywieniowe i codzienny trening mięśniowy staną się po jakimś czasie przyjemnym zwyczajem napawającym otuchą i wiarą w własne możliwości, gdy się powiedzie i zmienimy te niekorzystne trendy dla zdrowia, a choroby, jakie zwykle występują razem (otyłość, cukrzyca, nadciśnienie, niewydolność tętnic, depresja, bezdech senny, zaburzenia snu, dna moczanowa, nadkrzepliwość krwi itd.).

 

Ostatnio ADA (Amerykańskie Towarzystwo Diabetologiczne) opublikowało terapię żywieniową dla dorosłych chorych na cukrzycę typu 2. Do wytworzenia dokumentu, organizacja zebrała grupę ekspertów żywieniowych i członków różnych zespołów opieki zdrowotnej (pielęgniarki diabetologiczne, lekarze diabetolodzy i żywieniowi, farmaceuci, naukowcy), aby na podstawie wyników badań z tego zakresu w ciągu ostatniej dekady, w oparciu o medycynę opartą na faktach ( EBM) sformułować dokument określający, na czym właściwie ma polegać podjęta w porę interwencja żywieniowa u chorych i zagrożonych cukrzycą typu 2. W dokumencie mówi się o planie żywienia, a nie diecie, które to słowo ma złe konotacje (nic nie znaczy i kojarzy się z ograniczeniami i wyrzeczeniami nie do zaakceptowania na dłuższą metę). Ponieważ ludzie nie jedzą żywności jako pojedyncze składniki odżywcze, takie jak węglowodany, białka i tłuszcze, raport mówi o wykorzystaniu zwyczajów żywieniowych jako różnych rodzajów wzorów odżywiania jakie nie muszą być zmienione, lecz tylko zmodyfikowane, aby osiągnąć osobiste cele zdrowotne. Wiele różnych wzorców odżywiania może być skutecznych dla osiągnięcia osobistych celów leczniczych u osób chorych na cukrzycę. Dla przykładu wzory żywienia, które zostały zbadane i zaakceptowane u osób z cukrzycą obejmują: wzór śródziemnomorski, wegetariański lub wegański, o niskiej zawartości węglowodanów tj. o niskim indeksie glikemicznym i niewielkim ładunku węglowodanów, o niskiej zawartości tłuszczu, czy wzorzec żywienia skuteczny dla powstrzymania nadciśnienia (DASH). To już nie reżim dietetyczny narzucony z góry, lecz dostosowanie. Duże poszanowanie dla wolności chorego do wyboru stylu żywienia nie odbiegający zbytnio od jego zwyczaju żywienia, z zachowaniem pełnej jego autonomii w tym względzie, ale z nieubłaganym spojrzeniem prawdzie w oczy. Złe nawyki żywieniowe, antyzdrowotne, generujące cukrzycę typu 2 i inne choroby cywilizacyjne, muszą być wyeliminowane. Dokument mówi wyraźnie o tym, że są do pogodzenia na pozór sprzeczne interesy: dotychczasowe zwyczaje żywieniowe i minimum zmian dla osiągnięcia punktów docelowych leczenia, jakimi są: wyrównanie cukrzycy, ciśnienia tętniczego, poziomu cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Jednocześnie zachowane są preferencje osobiste i kulturowe, a większego znacznie nabiera dostęp do zdrowej żywności oraz chęć i możliwość ciągłego dokonywania zmian w wyborze żywności i napojów. Osoby z cukrzycą typu 2 mogą osiągnąć redukcję HbA1c, od 0,5 do 2 % w wyniku edukacji w zakresie terapii żywieniowej, realizowanej przez wykwalifikowanego dietetyka w sesjach jeden na jeden lub poprzez uczestnictwo w ​​grupie.  Pomijając tradycyjne liczenie węglowodanów, skuteczne strategie terapeutyczne odżywiania dla osób z cukrzycą typu 2, to proste i łatwe w użyciu rozwiązania, oparte na edukacji i dzięki niej na zdrowych indywidualnych, autonomicznych wyborach żywieniowych. Już niewielkie zmniejszenie masy ciała, zwłaszcza w de novo zdiagnozowanej cukrzycy typu 2, daje w rezultacie poprawę poziomów glukozy i cholesterolu oraz ciśnienia tętniczego krwi. Aby osiągnąć niewielki spadek masy ciała, tryb życia powinien być zmodyfikowany w stopniu realistycznym, co można osiągnąć przez negocjacje i konsensus pomiędzy obu stronami leczonych i leczących.  Interwencja z codziennym leczniczym treningiem mięśniowym jest wkomponowana w całość zmian adaptacyjnych w codziennym życiu, oprócz leczenia żywieniowego i wyraźnie podkreślono w dokumencie amerykańskim rolę grup wsparcia – współuczestniczenia w chorowaniu swojego bliskiego, kolegi, znajomego, przyjaciela itd. Poprzez przykład, zachętę, alternatywne rozwiązania wypróbowane przez innych, stałe zainteresowanie, doradzanie, aktywizowanie, poprawianie – dla osiągnięcia jednego celu. Pogodna starość bez tych wszystkich koszmarnych komplikacji, zwycięstwo nad samym sobą (jak to mocno dowartościowuje), zaleczenie lub stępienie postępu cukrzycy i towarzyszących chorób cywilizacyjnych.

Jeśli chodzi o stosowanie suplementów w leczeniu cukrzycy, raport wskazuje na brak dowodów na korzyści zdrowotne z ich wykorzystania: witamin, suplementów mineralnych, produktów roślinnych (cynamon, morwa biała, bioaktywny chrom, galegina, inulina itd.). Powiem tak, jeżeli chory jeszcze nie wymaga farmakoterapii, a jest wielce rozczarowany brakiem takiego akcentu tj. zażywania leku to dopuszczalna jest jakaś forma fitoterapii, ale po wyraźnym zwerbalizowaniu pod adresem chorego, że to nie jest punkt ciężkości w leczeniu, że jeżeli chce ćwiczyć temat zastępczy to pomylił adres. U mojego mistrza w zawodzie gdzie terminowałem, na dole w ambulatorium przed wejściem na tablicy ogłoszeń zamieszczony był skład mieszanki ziołowej antydiabetycznej, którą w Łodzi bez problemu można zakupić u Braci Bonifratrów. Obejmuje ona: naowocnię fasoli, korzeń topinamburu, kwiat czarnego bzu, liść czarnej jagody, korzeń mniszka lekarskiego, liść jemioły. My lekarze przyjmujemy zasadę: albo – albo. Jeżeli już czas na leki, to czas na leczenie suplementami minął. Jednak ważne jest, ze względu na postępujący charakter cukrzycy typu 2, aby aktywność fizyczna jako lek i terapia samym żywieniem była obecna, jako podstawa, jako warunek konieczny i niezbędny do opanowania choroby na każdym etapie leczenia cukrzycy i powiązanych z nią schorzeń metabolicznych (nadciśnienie, otyłość, przyśpieszona miażdżyca, depresja, zaburzenia snu itd.) Z biegiem czasu, u wielu osób trzeba dodać lekarstwo farmakologiczne na cukrzycę i schorzenia pokrewne, wszakże ogólny plan leczenia ze szczególnym uwzględnieniem metod pozafarmakologicznych musi być utrzymany, aby możliwe było osiągnięcie celów leczniczych. Na koniec tego długiego wstępu naszła mnie myśl, co należałoby usprawnić i czego żądać od NFZ, jak zorganizować pracę zespołów leczniczych w diabetologii, aby ich cenny czas był dobrze wykorzystany? Chcemy lepiej leczyć, mieć więcej czasu dla podopiecznych, uczyć się od nich i z nimi, negocjować i zachęcać, wchodzić w szczegóły, bo jak to zwykle bywa tam siedzi diabełek, który wykorzystując nasze lenistwo, złe nawyki, brak wiedzy, kreatywności, (czyli pomyślunku), zwątpienie, chwilowe załamanie – pcha nas w ramiona cukrzycy. Nestorzy polskiej diabetologii (profesorowie Anna Czech, Jan Tatoń) wykładali to od dawna, to nic nowego, no może jakieś wątki nowego podejścia zgodnego z postępem technicznym. Jak dotychczas, że użyję frazy biblijnej był to „głos wołających na puszczy”. Chcemy to zmienić, mamy do kogo zwrócić się o pomoc, Oni, nasi nauczyciele publikują, wykładają, służą radą, ale lobbing w tym kierunku powinien być zbiorowy. W zakresie tych pryncypiów nie możemy nie żądać i nie domagać się od państwa pomocy jednym głosem. Państwo, które mamy konstytucyjne poprzez władze, które nas reprezentują, może i powinno pomóc. Poprzez nakazy, zakazy, preferencje, dopłaty i zwiększone podatki, rozwijanie etatów i wynagradzanie zawodowców w tej dziedzinie na rzecz zdrowia publicznego. Konieczna jest kodyfikacja prawa prozdrowotnego i unifikacja unijna. Nie mamy rejestrów leczonych i leczących z dziedzin komplementarnych dla naszej wspólnej posługi. W dobie cyfryzacji to dość żenujące, wspomniani liderzy naszej sprawy (przeciwdziałania chorobom cywilizacyjnym) podpowiadają nam jak się to robi. Nie wolno nam puszczać naszego entuzjazmu i woli leczenia, jak pary z gwizdka, na tematy ważne, ale nie priorytetowe (farmakoterapia). Akcenty powinny być zrównoważone, tymczasem najtrudniejsza i największa praca organiczna z chorym (samokontrola i samoleczenie) nie jest traktowana przez prominentnych, młodych diabetologów w stopniu, na jaki zasługuje. Komu bije dzwon? Zadają retoryczne pytania nasi koryfeusze diabetologii polskiej – nam wszystkim niestety. Czy systemy, w jakich pracujemy pozwolą nam na zmianę? Zastanówmy się.