Marsz diabetyków

„Wysłuchajcie nas, pomóżcie! Stop otyłości w cukrzycy!” pod takim hasłem wyruszył wczoraj (7.08.) marsz 200 osób z placu Zamkowego pod Ministerstwo Zdrowia, celem przekazania ministrowi petycji w sprawie konieczności dostrzeżenia dramatycznej sytuacji otyłych, chorych na cukrzycę typu 2 i zapewnienia dostępu do nowoczesnych, i skutecznych leków iniekcyjnych, zapobiegających otyłości i pomagających schudnąć. Dariusz Gnatowski, założyciel Fundacji „Wstańmy Razem. Aktywna Rehabilitacja”, który sam choruje na cukrzycę typu 2 powiedział: jesteśmy zdesperowani i przytłoczeni ciągłym brakiem dostępności innowacyjnych terapii dla najbardziej otyłych pacjentów z cukrzycą typu drugiego. Liczymy, że minister zdrowia przychyli się do naszego apelu i podejmie w najbliższej przyszłości decyzję o refundacji leków, które pomogą nam uniknąć dramatycznych skutków cukrzycy Pacjenci liczą na refundację nowoczesnych iniekcyjnych leków inkretynowych, które stanowią dla nich najlepszą opcję leczenia. Niestety, leki te nie znalazły się na nowej liście refundacyjnej, która zaczęła obowiązywać od pierwszego lipca - powiedział Gnatowski. Beata Stepanow, prezes Stowarzyszenia Edukacji Diabetologicznej, edukator ds. diabetologii: chcemy zapewnienia dostępu do nowoczesnych i skutecznych leków iniekcyjnych, zapobiegających otyłości i pomagających schudnąć. Pomagają dobrze kontrolować poziom glukozy we krwi, opóźniają konieczność terapii insuliną. Te leki byłyby refundowane tylko wąskiej grupie pacjentów. Jak to właściwie jest z tymi inkretynami? Leki inkretynowe w lecznictwie występują od 9 lat i na rynku światowym jest ok. 10 różnych preparatów z tej grupy. Leki inkretynowe dostępne są w Polsce od 7 lat, w USA od 2005 roku. W tabletkach kosztują 200-250 zł, w zastrzykach około 600 zł w kuracji miesięcznej, stąd niewielu pacjentów decyduje się na samodzielne finansowanie takich zakupów. Leki inkretynowe wykorzystują mechanizm pobudzania wydzielania insuliny, który nie powoduje niedocukrzeń, podawane są w zastrzykach podskórnie (eksenatyd - Byetta i liraglutyd - Victoza) i mogą przyczynić się do zmniejszenia ciężaru ciała do 3-5%. Te 2 leki są tak upragnione przez najbardziej opasłych cukrzyków i z nimi właśnie wiążą tak wielkie nadzieje. W postaci tabletek wykazujących mniejszą skuteczność i są neutralne co do zmniejszenia masy ciała. Zwiększają one wydzielanie insuliny przez trzustkę, tym samym zmniejszają stężenie glukozy we krwi, hamują opróżnianie żołądka z pokarmów, dając uczucie sytości i hamowanie apetytu. Insulina działa cały czas i może dawać niedocukrzenia. Inkretyny działają tylko wtedy, gdy pokarm znajdzie się w górnym odcinku przewodu pokarmowego. Od dawna wiadomo, że korzyść z działania przeciwcukrzycowego inkretyn jest niewystarczająca i w monoterapii, a nawet w terapii skojarzonej cele lecznicze często nie są osiągane. Dopiero dołączenie insuliny do inkretyn w skojarzeniu z innymi grupami leków przeciwcukrzycowych może dawać nadzieje na polepszenie wyników leczenia cukrzycy typu 2. Twierdzenie, że lekami inkretynowymi powinni być leczeni chorzy, którzy są otyli, po udarach mózgu, mających problemy kardiologiczne, dla których nie jest skuteczna terapia insulinowa jest fałszywe. Leki te są rekomendowane, jako leczenie wspomagające terapię insuliną bazową w skojarzeniu z metforminą i z pioglitazonem u dorosłych osób, u których nie uzyskano odpowiedniej kontroli glikemii tymi lekami. Dlatego często stosowane z metforminą, pochodnymi sulfonylomocznika, tiazolidynodionami i insuliną powodują w trakcie ich stosowania wiele nieprzewidywalnych interakcji, liczne efekty uboczne i niepożądane skutki. Częste są nudności, wymioty, biegunki, bóle brzucha, nieprzyjemne poczucie wzdęcia w nadbrzuszu i objawy dyspeptyczne na skutek nadmiernej produkcji gazów jelitowych, także zaparcia. Podobnych skutków ubocznych doznaje wielu chorych zażywających metforminę (nawracające bóle brzucha, wzdęcia, biegunki). Interakcja leków w organizmie chorego (inkretyn, metforminy i innych grup farmakoklinicznych) często doprowadza do odmowy dalszego ich stosowania przez chorych. Częste są zapalenia nosogardzieli i oskrzeli, bóle i zawroty głowy, zapalenie błony śluzowej żołądka i refluks przełykowy. Chybiona jest argumentacja, że kierowcy zawodowi mogą być leczeni inkretynami, podczas gdy na insulinie tracą licencję, skoro tak często inkretyny muszą być kojarzone z sulfonylomocznikami i insuliną bazalną. W wielu sytuacjach klinicznych, a takie w szczególności dotyczą często bardzo otyłych chorych z cukrzycą (niewydolność nerek, niewydolność krążenia, gastropareza cukrzycowa i inne) właśnie tych pożądanych inkretyn iniekcyjnych nie możemy stosować. Kto tym ludziom naopowiadał, że zapobiegają otyłości (znam zdrowe panienki, które próbują się inkretyną podskórną odchudzać, z murowanym efektem jo-jo po odstawieniu inkretyn). Przyczyniają się do zmniejszenia masy ciała? To działanie niestety jest niewielkie i nie może być traktowane poważnie. Bez zaaranżowania całej procedury pozafarmakologicznej, żadne leki nie będą w ten sposób działały, a skutek ich działania, tak jak w przypadku inkretyn, będzie przemijający. Dane z piśmiennictwa z eksperymentu na zwierzętach, że leki inkretynowe zwiększają masę komórek beta trzustki i przedłużają ich funkcjonowanie są wątpliwe i wydają się typowym chwytem marketingowym. Opinie o poprawie funkcji komórek beta trzustki prowadzące do zwiększenia wydzielania insuliny u ludzi są nieuprawnione. Nie znamy odległych skutków ich działania w perspektywie 10-15 letniej. Są alarmujące doniesienia o zwiększeniu zachorowań na niektóre postacie nowotworów u osób stosujących inkretyny. Usystematyzowane badania w tym kierunku trwają dopiero od 2 lat.
Moim zdaniem nazywanie inkretyn lekami inteligentnymi i przełomowymi jest nadużyciem. Zdesperowani cukrzycy słusznie żądają refundacji inkretyn iniekcyjnych, ale je przeceniają i łączą z nimi nieuzasadnione nadzieje. Chirurgia bariatryczna jest jedynym skutecznym środkiem leczenia otyłości i cukrzycy, ale nie rozwiąże tych problemów, bowiem na całym świecie liczba wykonywanych zabiegów zaspokaja zaledwie 1-2% potrzeb społeczeństwa.