4.11.2013 r. Wielka Rada Przejrzystości Agencji Oceny Technologii Medycznych (prawda, że skóra cierpnie) od „pomroczności jasnej” uznała za zasadne objęcie refundacją produktu leczniczego Galvus (wildagliptyna) w dwu- i trzylekowej terapii doustnej w leczeniu cukrzycy typu 2, pod warunkiem wszakże znacznego obniżenia ceny leku przez producenta. Dodajmy, że producent w okresie licencyjnym nigdy się na to nie zgodzi, bo musi odebrać swoją „kasę”, która w mniemaniu wielu wytwórców oryginalnych leków należy im się jak psu kość.
Zatem kółeczko się zamyka. Sam Pan Prezes AOTM (jewo wielicziestwo) rekomenduje i przychyla się do stanowiska Rady Przejrzystości. Takie stanowiska rada produkuje „z automatu” od dawna i nie jest to wiążące dla MZ i NFZ. Mogą, ale nie muszą, lepiej niechby już było „nie chcem, ale muszem”, niewątpliwie skorzystaliby na tym nasi pacjenci z DMT2. Zatem informuję moich podopiecznych, że w odniesieniu do doustnych leków przeciwcukrzycowych tzw. gliptyn (I-DPP4) ich nadzieja na to, że przynajmniej jeden z nich będzie refundowany od 1.11.2013r. – zgasła. W ten sposób utwierdziliśmy swoje stanowisko outsidera w Europie w tym względzie. Nie sposób pisać o tym w innej konwencji niż wodewilowa, bo nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Zatem płakać i płacić sufitowe ceny absolutnie nie przystające do możliwości nabywczych większości chorych w Polsce za leki, które owszem są pomocne jako uzupełniające do insuliny, czy innych grup leków przeciwcukrzycowych, ale absolutnie nieskuteczne w monoterapii u większości chorych, którzy mają wskazania do tego typu terapii skojarzonej. Owszem skonstatowałem, że działają w kierunku wyrównania choroby cukrzycowej DMT2, przynajmniej nie generując zwiększenia ciężaru ciała, ale po odrobieniu wstępnej fazy leczenia pozafarmakologicznego. Jak wiadomo, tym lekom, aby działały zgodnie z ich przeznaczeniem, trzeba pomóc, tj. faktycznie wcielić w życie cały szafarz leczenia pozafarmakologicznego w zespole metabolicznym, inaczej żadne leki, nawet najlepsze na świecie nie będą działały. Pamiętajcie moi drodzy adwersarze w koleżeństwie zawodowym, musicie być guru od „zaczarowania” tych leków, aby zadziałały. Odwalenie „lipy” generuje - i słusznie - postawę roszczeniową naszych podopiecznych: Panie/Pani doktorze/doktor - za taką cenę, gdzie „żyły z siebie wypruwam” taki słaby efekt. No właśnie, za jaką cenę:
- Galvus tabl.50mg 56szt. cena – 212,30zł
- Trajenta tabl.5mg 30szt. cena – 210,00zł
- Januvia tabl.100mg 28szt. cena – 215zł
- Onglyza tabl. 2,5mg 30szt. cena -210,38zł
Prośba do koryfeuszy w mojej specjalności, aby nie „ściemniali” o jedynie słusznych lekach do leczenia choroby cukrzycowej o plejotropowym i rewitalizującym aparat wyspowy trzustki działaniu. Nie wypada, na miły Bóg, nie wypada, aby tak się podkładać w celach marketingowych. Noblesse oblige, nie zapominajcie o tym.