Dlaczego wieś tyje

Miejsce zamieszkania moim zdaniem odgrywa istotną rolę w epidemii otyłości w Polsce. Tak się składa, że jestem narażony na sztych pierwszego kontaktu diabetologicznego z populacją wiejską. Odnoszę wrażenie, że w sensie zdrowotnym dotacje unijne w jakiś sposób akcelerują zespół metaboliczny na wsi.

Nie ma zjawiska niedojadania, jest przekarmianie, a struktura spożycia pozostała taka sama. Nadal podstawą uzupełniania białka w menu jest świnina i produkty odwieprzowe. Takie samo zjawisko spostrzegano w USA w latach 60-tych ub. wieku. W Polsce po raz pierwszy zwrócił na to uwagę św.p. profesor  Łopatyński. Na zachowania alimentacyjne ludzi wpływa wiele czynników: jakość opieki zdrowotnej, nawyki, motywacje do zmiany lub poprawy swojego stanu zdrowia, nadużywanie alkoholu, epidemia palenia tytoniu itd. Wiedza prozdrowotna mieszkańców wsi, jak i nawyki są wybitnie niezdrowe. Populacja ta charakteryzuje się dużym spożyciem tłuszczu i cholesterolu w posiłkach oraz niskim spożyciem błonnika, antyoksydantów, witamin i magnezu. Częściowo jest to związane z większą mechanizacją wsi. Starsze pokolenia pracowały przede wszystkim fizycznie i miały szansę na zachowanie prawidłowej masy ciała. Aktualnie do wykorzystania spożywanych kalorii potrzebne są dodatkowe ćwiczenia fizyczne w czasie wolnym. Próba wprowadzania takiej treningowej, czyli rewitalizującej formy aktywności napotyka na zdecydowany opór. „Panie doktorze, czego pan ode mnie żąda, wieczorem jestem tak urobiony i zmęczony, że muszę się zaraz kłaść”, oczywiście po obfitej obiadokolacji. Można to tak wodewilowo sparafrazować „chłop śpi, a żyto rośnie”. Nie przeszkadza to wszakże tym samym moim podopiecznym, chorym rolnikom wystawać pod sklepem z piwem dla wielogodzinnego omawiania bieżących spraw politycznych. Nie ma możliwości perswazji, konserwatywne zachowania antyzdrowotne na wsi nadal pozostają dziedziczne, a warunki życia gwałtownie się zmieniają. Według mnie musi zaistnieć system obligatoryjnych badań prewencyjnych i wynikających z tego narzuconych administracyjnie zachowań prozdrowotnych warunkowanych ekonomicznie, inaczej nie uda się zmniejszyć kosztów opieki zdrowotnej na polskiej wsi.