Jak to jest z tymi nowymi rewelacyjnymi lekami obniżającymi apetyt (anorektykami) o działaniu ośrodkowym (na mózg), w nadziei na uzyskanie sukcesu w kuracjach odtłuszczających?

Na świecie jest już więcej ludzi otyłych niż głodnych. Otyłość i nadwaga to problem ponad miliarda osób - liczba cierpiących głód jest o 200 tyś. niższa. Znacznie większym zagrożeniem niż otyłość są jednak zaburzenia metaboliczne, które mogą występować nawet u ludzi z nieznaczną nadwagą.

W Polsce liczba otyłych wynosi 14%, ale u dwukrotnie większej grupy 25% rozwija się wielowątkowy zespół metaboliczny, kiedyś oznaczany literą „X” Wiele osób, które nie ma jeszcze objawów miażdżycy i cukrzycy ma już otyłość brzuszną, podwyższony poziom glukozy, cholesterolu, trójglicerydów, kwasu moczowego czy nadkrzepliwość krwi.
Naukowcy kanadyjscy analizując dane z 30 różnych badań klinicznych doszli do wniosku, że efektywność działania leków przeciwko otyłości nie jest zbyt duża. Orlistat, sibutramina i rimonabant powodują redukcję masy ciała o 3-5 kg większą niż placebo. Dla poprawienia rokowania na przyszłość u naszych podopiecznych z otyłością lub nadwagą i współistniejącą cukrzycą konieczne jest zrzucenie 15-10% ciężaru ciała. Zatem to, co można osiągnąć przy pomocy tych potencjalnie niebezpiecznych leków, jest dalece niewystarczające dla polepszenia rokowania w przyszłości. Uczestnicy badania zażywający rimonabantu uzyskali o 4,7 kg większą redukcję masy ciała w ciągu roku niż osoby z grupy placebo (substancję obojętną biologicznie). Pacjenci otrzymujący rimonabant byli jednak o 40 proc. bardziej narażeni na wystąpienie objawów niepożądanych tej terapii. Osoby te trzykrotnie częściej przerywały zalecone im leczenie z powodu pojawienia się nastrojów depresyjnych lub zaburzeń lękowych niż pacjenci przyjmujący placebo. Zaapelowano do lekarzy praktyków o uważne przyglądanie się kondycji psychicznej pacjentów, którym zalecono leczenie preparatem Acomplia. Specjaliści podkreślają, że sama otyłość jest czynnikiem predysponującym do wystąpienia depresji, niedobrze więc, gdy leczenie otyłości stanowi dodatkowe ryzyko psychiatryczne.

Niemal w tym samym czasie badania nad skutecznością tych 3 leków podjęto w Kanadzie. We wszystkich tych badaniach farmakoterapia wspomagająca odchudzanie trwała co najmniej rok. Średnia masa ciała uczestników wyniosła 100 kg, a średni wskaźnik BMI mieścił się w przedziale 35-36. W większości przypadków utrata zbędnych kilogramów nie przekroczyła 5 proc. wyjściowej masy ciała pacjentów, a zatem znacznie poniżej oczekiwań. Po zakończeniu leczenia uczestnicy badań klinicznych nadal byli otyli lub mieli znaczną nadwagę. 
Terapia analizowanymi lekami obciążona była specyficznymi działaniami niepożądanymi.

Orlistat powodował objawy uboczne ze strony przewodu pokarmowego, sibutramina zwiększała ciśnienie krwi, rimonabant przyczyniał się do wystąpienia niekorzystnych wahań nastroju. Z powodu działań niepożądanych leczenie przerwało 30-40 proc. uczestników badań klinicznych.

Człowiek lubi drogę na skróty. Jeśli jest szansa, że można się odchudzić bez wyrzeczeń, to każdy chętnie z takiej możliwości korzysta. W aptece znajdziemy szereg preparatów mających wspomagać odchudzanie. Zostały dopuszczone do obrotu, więc nie powinny być szkodliwe. Ale czy są skuteczne? Szacunkowa globalna wartość sprzedaży leków przeciwko otyłości wyniosła w 2010 roku 1,5 miliarda dolarów. Według brytyjskich ekspertów, podstawą w leczeniu nadmiernej masy ciała powinny być zmiany w stylu życia, tj. sposobu i składu zjadanych posiłków oraz aktywności mięśniowej rozumianej jako codzienny, prozdrowotny trening sportowy.

Na rynku leków jest mnóstwo medykamentów, parafarmaceutyków i suplementów diety, których producenci zapewniają, że stosując je pozbędziemy się nadmiaru kilogramów. Czy jednak samo łykanie tabletek, picie ziółek czy zjadanie gotowych posiłków eliminacyjnych jest w stanie nas odchudzić? Niestety nie! Nie wszystko można mieć za pieniądze moi drodzy, w szczególności, jeżeli rzecz idzie o zdrowie człowieka.