Jak odchudzić chorego z cukrzycą?

Jak odchudzić chorego z cukrzycą? Dr hab. med. L. Ostrowska dodała w tytule skutecznie i trwale. Oto po raz kolejny góra zrodziła mysz. Dowiedzieliśmy się, że trzeba zredukować masę ciała i utrzymać. Nas diabetologów pani docent nazwała uprzywilejowaną grupą, która w zespole leczniczym ma dietetyka i edukatora. Oczywiście na te imputowane wirtualne byty rozległy się gromkie śmiechy. Nie uniknęliśmy połajanki: od początku naszej terapii przyzwalamy na bycie otyłym. Każdy ocenia wedle swojej miary, więc skonstatowała, że każdy z nas to odczuł jak wiele nieudanych prób zniechęca. W końcu nihilizm terapeutyczny: jak już dojdzie do błędnego koła chorobowego w cukrzycy w trakcie leczenia to już jest za późno. No dobrze, ale my to wiemy, że przeleczenie skutkuje zwiększonym apetytem i lipomatozą. W końcu jesteśmy specjalistami i umiemy żeglować między Scyllą i Charybdą – między przeleczeniem a niedoleczeniem. Mówiła wiele na temat spowolnienia metabolizmu z wiekiem, jak pochodne sulfonylomocznika i insulina zwiększają masę ciała, jak tkanka tłuszczowa pozostaje w stanie zapalnym, że trzeba zmienić florę jelitową (proponuje acidofilną), że dieta wysokotłuszczowa i niskowęglowodanowa jest najskuteczniejsza, a dietetyk i psychoterapeuta zadbają o właściwe żywienie i takie tam…

Sądzę, że nie sprawdzają się żadne diety z akcentem na jakąś grupę pokarmową produktów spożywczych. Na dłuższą metę są one prawie wszystkie potencjalnie niebezpieczne. Myślę, że ciekawym wątkiem w wystąpieniu żywieniowca byłoby przedstawienie bilansu energetycznego organizmu w różnych warunkach, z uwzględnieniem restytucji powysiłkowej. Interesujące ze względu na praktyczny wymiar byłoby zilustrowanie, w jaki sposób nasz organizm wymienia się z otoczeniem za swojego doczesnego życia 1000 razy. Kiedy i po jakim okresie czasu wątroba w poszczególnych schorzeniach cywilizacyjnych, a w szczególności w zespole metabolicznym z cukrzycą, musi się poddać. Tj. rozpocząć czerpanie energii niezbędnej do życia i zachowania hoemostazy organizmu z własnych zgromadzonych uprzednio depozytów tłuszczowych. Jakie to są kluczowe mechanizmy spichrzania (atawizm praczłowieka) i jakie są sprawdzone metody ich oszukania. Ma to wybitny aspekt praktyczny, bowiem trzeba choremu wyliczyć i następnie udowodnić, po jakim czasie faktycznie zacznie systematycznie chudnąć w określonych warunkach bilansu energetycznego. Piętą Achillesową wystąpienia pani docent było pominięcie drugiej strony medalu, właśnie wydatku energetycznego dla przełamywania tych niekorzystnych trendów w starzejącym się organizmie, o których była łaskawa wspomnieć. Bowiem samo odtłuszczanie ciała nie jest możliwe, bez zaplanowanego, rozpisanego i konsekwentnie, symultanicznie prowadzonego wydatku energetycznego względem żywienia.  To jest absolutne abc każdej kuracji odtłuszczającej. Szkoda, że tak interesujący wątek jak głodówki i półgłodówki lecznicze (detoks żywieniowy) nie zostały w ogóle poruszone. Instrukcja: na każdej wizycie zaczynajcie od wagi i mierzenia obwodu w pasie. Robimy to od 100 lat. Doradzajcie żywność funkcjonalną i wzbogaconą, jak ma wyglądać talerz (1/2 warzyw; ¼ białka i ¼ węglowodanów). Uf! Z nowoczesnych gadgetów proponuje: parowar i „krokomierz”. Znamy co najmniej kilkanaście różnych urządzeń kuchennych do obróbki termicznej posiłków, z czego umiemy na podstawie własnych eksperymentów doradzać co do użycia kilku (najtańsze i najbardziej rozpropagowane w Polsce). Jedno zdanie o nutrigenetyce i bardzo wiele oczywiście o lekach, które nazwała GLP–1. Właśnie w liraglutydzie upatruje dla nas sukces. Świetnie, chyba się pochlastam. Osobliwie zabrzmiało, że podobna nadzieję niesie sitagliptyna + metformina (w ciągu 2 lat – 2,5kg). Wreszcie obowiązek: jeżeli mamy chorego z BMI>35 z typem 2 i przez 2 lata bez rezultatu w odchudzaniu, to konfrontacja z bariatrą. Wiadomo, że największe sukcesy w trwałym zaleczaniu cukrzycy mają bariatrzy przy BMI<30 gk/m², no, ale powiedzmy. Tłumaczy to w ten sposób: chory decyduje, ale zwrot w kierunku zabiegu może w końcu zdyscyplinować chorego. Zatem ucieczka w szantaż, bo już nic nie da się zrobić. Nadal pozostaje otwarte pytanie, jak prowadzić pacjenta po zabiegu bariatrycznym, aby nie utył? Dowiedziałem się również, że ubytek 10% masy ciała skutkuje u chorego zmniejszeniem HbA1c o 1,2%. Na miły Bóg, chciałoby się rzec, kończ waścina, wstydu oszczędź! Jeżeli ktoś ma pretensje do omnipotencji z tego zakresu i wygłasza swoje tezy w pretensjonalnym i imperatywnym stylu, to mamy klasyczny przykład przerostu formy nad treścią. Treść była więcej niż uboga i musimy pozostać przy swojej wiedzy, może nie tej, jakiej oczekiwałaby Pani Docent, ale mającej lepsze przełożenie na oczekiwania i potrzeby naszych podopiecznych. W tym nie ma wielkiej filozofii, trzeba umieć trafić do motywacji chorego i wynegocjować z nim bliższe i dalsze cele lecznicze. Imputowanie nam glukocentryzmu w spostrzeganiu celu leczenia u naszych podopiecznych jest co najmniej niestosowne.