Nowe nie zawsze znaczy lepsze

Nowe nie zawsze znaczy lepsze. Nie ma żadnych podstaw, aby twierdzić, że korzyści dla chorego z leków inkretynowych w kontekście wskaźnika koszt – skuteczność przewyższają nad SU, czy insuliną.

U polskiego chorego te najnowsze leki już to podskórne inkretynomimetyki, już to doustne inhibitory DPP-4 w monoterapii przeważnie nie są skuteczne. Trzeba je kojarzyć w różnych konstelacjach z innymi lekami przeciwcukrzycowymi, a inhibitory DPP-4 łącznie z insuliną, z wyłączeniem akarbozy. Nie jest również prawdą, jak zaopiniował w sowim wykładzie dr M. Pawłowski, że prawie nigdy nie wywołują hipoglikemii. W kazuistyce przedmiotu znane są takie przypadki, zwłaszcza w kontekście leczenia skojarzonego. Szereg działań ubocznych jest ich istotną wadą, a ekspresja receptorów dla gliptyn w różnych narządach może okazać się niebezpieczna. Poza tym gliptyny pozostają obojętne względem ciężaru ciała, a iluzoryczny wpływ na chudnięcie, to takie „austriackie gadanie”. Jaka jest immunogeneza stosowania inkretynomimetyków i jaki profil bezpieczeństwa w odległym spostrzeganiu? Tego jeszcze nie wiemy. Czas pokaże.