Doganiamy Stany Zjednoczone

W pewnym względzie doganiamy już Stany Zjednoczone, gdzie otyłość lub nadwaga obejmują około 60% społeczeństwa. Walka z otyłością jest problemem zarówno indywidualnym jak i społecznym. Każda wskazówka dotycząca odpowiedniego sposobu odżywiania jest bardzo cenna.

Osoby otyłe lub z nadwagą jedzą nieregularnie, rzadziej (2–3 posiłki dziennie) w sumie bardziej kalorycznie (większa ilość kalorii/dobę) w stosunku do ludzi z prawidłową masą ciała. Osoby o prawidłowej wadze spalają ok. 2000 kalorii tygodniowo a otyłe nie więcej niż 800 kalorii w ciągu tygodnia. Częste jedzenie posiłków, np. 5 posiłków zrównoważonych kalorycznie/dobę zapobiega powstawaniu zbyt silnego uczucia głodu. Organizm osób jedzących wyłącznie dwa duże posiłki dziennie wchodzi w stan wygłodzenia i gromadzi nadwyżkę kalorii w postaci tłuszczu „na wszelki wypadek”, kiedy te osoby faktycznie zaczynają jeść. Jeśli nie jemy niczego od rana do wieczora, to kolacja jest z konieczności bardzo obfitym posiłkiem. Wówczas jemy za dużo i za szybko, nie osiągając sytości. Zasiadamy za stołem i rozpoczynamy ucztę, która jednocześnie stanowi swego rodzaju wynagrodzenie za trudy minionego dnia. Nie koncentrujemy się na wolnym jedzeniu, jest to „puszczone na żywioł”. Rozmawiamy, destylujemy, zerkamy na telewizor, odbieramy telefony cały czas jedząc. Czas sygnału do mózgu to minimum 20 minut. Jedząc wolno dajemy sobie szansę, że do chwili dotarcia do mózgu informacji, zjemy 2–3 krotnie mniej. Spożywanie 4–5 lekkich posiłków pozwala utrzymać wagę a nawet schudnąć, o ile zaczniemy się więcej ruszać. Zmniejsza się także zapotrzebowanie na insulinę, a stężenie cukru we krwi pozostaje zdecydowanie w niższym przedziale. Gdyby połączyć przynajmniej 4 posiłki dziennie z lepszą ich jakością (mniej tłuszczu i zdecydowanie jedzenie domowe) i codziennym 30 minutowym spacerem przed snem, to mielibyśmy zdecydowanie mniej pacjentów z cywilizacyjnym zespołem metabolicznym i cukrzycą.