Nie pomagajmy oszustom, bądźmy wierni przysiędze Hipokratesa

Światowa nauka wyrzuciła homeopatię na śmietnik historii medycyny. Ze śmietnika podniosła ją brukselska mafia homeopatyczna i zmusiła parlamenty krajów UE do zapisania tej groteskowej i oszukańczej metody leczenia w ustawach.

To bandyckie posunięcie zmusiło kraje członkowskie UE do sprzedawania cukru buraczanego, jako leku po cenie 5 tysięcy razy większej od giełdowej. W Polsce posłowie, którzy przegłosowali nowelizację ustawy Prawo Farmaceutyczne i zalegalizowali homeopatię. To analfabeci naukowi. Wyszło na to, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów blokuje przeprowadzenie kontroli działalności producentów i dystrybutorów cukru buraczanego, który jest jedynym składnikiem pseudoleku oscillococcinum i większości „leków” homeopatycznych. Całkiem poważna grupa lekarzy praktyków, także z tytułami profesorów medycyny prowadzi bezkompromisową walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatia, bioenergoterapia, radiestezja i innymi rodzajami tzw. „medycyny alternatywnej”. Pobłażanie homeopatii na zachodzie np. działalność firmy Ainsworths, która wśród swoich „leków” sprzedaje preparaty uzyskiwane np. z dywanów, muru berlińskiego i proszku do prania uświadomiła lekarzom, którzy nie biorą udziału w zyskach z homeopatii, całą absurdalność tych zabobonnych praktyk opartych często na efekcie placebo. Afryka czeka na przeprosiny Światowej Organizacji Zdrowia, która zafundowała chorym na malarię wielomilionowy, homeopatyczny cmentarz. Ta skorumpowana do trzewi organizacja, gdy została postawiona pod ścianą wydała oświadczenie, że malarii nie należy leczyć środkami homeopatycznymi. Nie wspomniała jednak, że przez kilkadziesiąt lat je zalecała i że to ona jest winna afrykańskiego homeobójstwa. W Sądzie Najwyższym Kalifornii złożono w imieniu 38 milionów mieszkańców stanu zbiorowy pozew przeciwko firmie Boiron, producentowi preparatów homeopatycznych. W Polsce zbiorowy interes kilkuset tysięcy polskich pacjentów jest ważniejszy od biznesu jednego dystrybutora fałszywych francuskich leków. Homeopatia nie ma nic wspólnego z Medycyną Opartą na Dowodach.  To medycyna oparta na cukrze buraczanym, metafizycznym absurdzie, politycznej korupcji i europejskim oszustwie biznesowym. Co więcej spośród wielu leków tak chętnie przepisywanych przez moje koleżanki i kolegów lekarzy jest wiele tzw. preparatów „śmieciowych” produkowanych przez mniej i bardziej znane firmy farmaceutyczne. Stosowanie tych pseudoleków nie oparło się próbie czasu i nigdy nie udowodniono, że coś tam leczą, a jednak lekarze z przyzwyczajenia nadal, w dobrej wierze je przepisują. Wobec niechlubnego pierwszego miejsca w Europie w konsumpcji leków na głowę mieszkańca Polski apeluję o tzw. zdrowy rozsądek i zainteresowanie się całą konfekcja leczniczą naszych podopiecznych. Naprawdę są to ilości przerażające i nic dobrego z tego nie wynika, poza szkodą zdrowotną dla chorego o obrazie przewlekłego zatrucia lekami. Interesujmy się, jakie jest status quo lekowe tzw. chroników, starajmy się nie poszerzać leczenia objawowego, a ilość zażywanych pro die (dawka dzienna) ograniczyć do niezbędnego minimum.