W hołdzie nieśmiertelnym AD2012

Trzeciego lutego zmarł Andrzej Szczeklik. Pierwszego lutego odeszła Wisława Szymborska. "Mały i duży Szczeklik" zawsze nam będzie służył! Ale profesorowi chodziło o coś więcej. „W każdym zawodzie istnieją sytuacje esencjalne, które odsłaniają jego istotę. W medycynie jest to spotkanie dwóch ludzi. Chorego z lekarzem. „Chory przychodzi ze swym bólem, cierpieniem, wołaniem o pomoc. A lekarz, nie bacząc na lęk chorego (i swój własny), wiedząc, jak mało wie (zawsze za mało), mówi: Stanę przy tobie. Razem spojrzymy niebezpieczeństwu w twarz”. Sztuka lekar¬ska oczyszcza z choroby i odradza człowieka. Lekarz i chory zaczynają śnić ten sam pradawny sen. Ruszają razem na poszukiwanie eliksiru życia (quinta essentia, elixir vitae). Sen o nieśmiertelności to przedmiot ostatniej książki Profesora. Noblistka dopełnia to w ten sposób (czy się znali, jaka była treść wymiany zdań?):

Kto twierdzi, że jest wszechmocna,
sam jest żywym dowodem,
że wszechmocna nie jest.
Nie ma takiego życia,
które by choć przez chwilę
nie było nieśmiertelne.
Śmierć
zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona

Szczególne więzy łączyły Profesora z Piwnicą pod Baranami. Dla Piotra Skrzyneckiego (Desiderata – afirmacja człowieczego życia jest w jego aranżacji zniewalająca) „klinika Szczeklika” była „hotelem snów”. Dla upamiętnienia przyjaciela Profesor ufundował rzeźbę, która stanęła przed budynkiem szpitala. Jak sam pisze: „Przedstawia akrobatów – kobietę i mężczyznę – balansujących wbrew sile ciężkości. Nawiązuje do czarodziejskiej sztuki Wielkiego Maga z Piwnicy pod Baranami, a także do sztuki lekarskiej, będącej balansowaniem na granicy życia i śmierci”.

Zwątpienie: Medycyna robi zdumiewające postępy, przedłuża życie o dziesiątki lat, ale coraz więcej kosztuje. Dużo bogatsze od nas kraje mają z tym kłopot. Systemy nie dają rady.

W sali konferencyjnej Kliniki stoi biały fortepian. Grali na nim podczas koncertów dla chorych przebywających w szpitalu studenci szkoły muzycznej, a czasem sławy. Do fortepianu siadał często też Profesor. Muzykowanie było jego naturalna potrzebą. Grał, kiedy to usłyszałem też odruchowo moje palce sięgnęły klawiatury, wyszło z tego kilkanaście taktów Sonaty Księżycowej i kawałek Patetycznej. Maestro Andrzeju, czy to chciałeś usłyszeć? Pani Wisławo, czy podobało się Pani?

Desiderata

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swą prawdę jasno i spokojnie i wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie. Niech twoje osiągnięcia, zarówno jak i plany, będą dla ciebie źródłem radości. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa, niech ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty. Wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia, ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy. Masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne czy nie, wszechświat jest bez wątpienia na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia. W zgiełku i pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej złudności i znoju, i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź radosny i uważny. Dąż do szczęścia.

Znalezione w starym kościele w Baltimore 1692