Oto góra zrodziła mysz ...

Oto góra zrodziła mysz – czyli program edukacyjny dla chorych na cukrzycę pt: wysiłek fizyczny w cukrzycy

Wpadła mi w ręce płytka CD, na której jak zwykle gadające głowy zamawiają duchy: Leszek Czupryniak, Maciej Pawłowski, Anna Jegier, Katarzyna Szmigielska, Paweł Zwierzak omawiają dobroczynne skutki ćwiczeń fizycznych w chorobie cukrzycowej. Po przejrzeniu nagrania filmowego naszła mnie natychmiast konstatacja, że Ci ludzie grają w filmie nawet nie w roli statystów, bo nic nie pokazują, ale wygłaszają monologi, które gdyby były poprawne można by wysłuchać. Rzecz w tym, że to o czym mówią na tym filmie to książkowe truizmy, bez żadnej osobistej refleksji lub chęci podzielenia się własnym doświadczeniem w zakresie praktyki leczenia choroby cukrzycowej codziennym leczniczym treningiem mięśniowym. Uderzyło mnie to, że o pewnych stronach wysiłku mięśniowego jako leku w cukrzycy w ogóle nie mówili. Zalety i korzyści tak, ale zagrożenia i pułapki wynikające z braku zdefiniowania chorego pod kątem jego wydolności a także przeciwwskazań lub ograniczeń zdefiniowanych na podstawie dyspanseryzacji opartej na usytuowaniu chorych pod kątem stopnia zawansowania komplikacji cukrzycowych lub schorzeń współistniejących ¬ niestety nie było mowy. Korzyści tak, ale i ograniczenia, tak aby bezpieczeństwo chorych w podstawowym zakresie było zachowane. Z przemówienia moderatora dowiadujemy się, że wysiłek fizyczny w cukrzycy należy uprawiać tak, aby unikać niedocukrzeń i w jak najlepszym stanie dożyć sędziwego wieku. Buster Keaton polskiej diabetologii opowiedział nam, że chorzy na lekach obniżających insulinooporność w cukrzycy typu 2 nie muszą dawek tych leków zmniejszać ze względu na podjęcie wysiłku fizycznego, w odróżnieniu od tych, którzy są na insulinie lub lekach zwiększających insulinemię. Nie wiem jakie leki zmniejszające insulinoporność poza metforminą w polskich warunkach ma na myśli dr Pawłowski, ale zapewne wie, że dla przykładu glitazony prawie nigdy nie są stosowane w monoterapii a ich połączenie z innymi grupami doustnych leków przeciwcukrzycowych wywierają jak najbardziej korzystny efekt addycyjny o czym w warunkach spalania mięśniowego musimy koniecznie pamiętać. Takie ostre podziały tworzą wirtualne byty, które w praktyce diabetologicznej dnia codziennego nie mają miejsca.

Moderator odpowiedzialny ze strony PTD za metodologiczną poprawność teoretycznego wyłożenia choremu tematu, nie zadał sobie trudu uzgodnienia poglądów niestety sprzecznych ze sobą jakie wyartykułowali dr Pawłowski i prof. Jegier. Ten pierwszy stwierdził, że wysiłek fizyczny w typie 1 cukrzycy nie jest elementem leczenia, bo nikt w świecie nie udowodnił, że poprawia stopień wyrównania metabolicznego albo chroni przed powikłaniami. Pani prof. Anna Jegier, że jak najbardziej. Pomijam te sprzeczności, bo domyślam się, że chodzi o tzw. inną stronę medalu. Przypominam wszakże, że film szkoleniowy adresowany jest do chorego, nie do specjalistów z tego zakresu, którzy z reguły różnią się w opiniowaniu, powinien mieć jednoznaczny wydźwięk. Pani profesor, specjalista w zakresie medycyny sportowej mówiąc o regularnych ćwiczeniach fizycznych w typie 1 użyła określeń intensywność, rodzaj i objętość wysiłku. Hmm? To ostatnie określenie wzbudziło we mnie mieszane uczucia, bowiem w akademickich podręcznikach jak i stronach internetowych poświęconych wysiłkowi fizycznemu na poziomie akademickim próżno szukać takiego określenia jak: objętość wysiłku. Dr Pawłowski rekomenduje za ADA 150 minut/tydzień ćwiczeń fizycznych, co wydaje się kuriozalne jeżeli założyć, że trening mięśniowy leczniczy powinien być codzienny. Czas jego trwania musiałby wynosić 20 minut. Podczas gdy sama rozgrzewka (rozluźnienie i rozciągnięcie mięśni, pogłębienie oddechu) to 5 minut, restytucja powysiłkowa 5 minut (też określone ćwiczenia), to osiągnięcie i utrzymanie indywidualnie określonego dla chorego limitu tętna treningowego przez 10 minut jest zdecydowanie niewystarczające dla poprawienia metabolizmu w cukrzycy i wymuszenia spalania własnych depozytów tłuszczowych. Dr Szmigielska zaleca treningi lecznicze 4x w tyg. lub cały tydzień po 30 minut (po 5 minut rozgrzewka i restytucja, 20 minut treningu) przy czym poleca marszo–truchtanie lub ćwiczenia typu fitness. Niestety, nie podaje żadnego z prostych sposobów określania tętna treningowego ani jego monitorowania. Niestety, nie ma na tym filmie żadnych demonstracji nie tylko ćwiczeń i sposobu ich wykonywania, ale chociażby tak prostej rzeczy jak zakup sprzętu (bielizna, skarpety, odzież treningowa i buty). Kuriozalnie zabrzmiało buty numer większe. Buty przymierzamy zawsze na skarpety treningowe tzw. bezszwowe i z pasem osnowy przeciwzmarszczkowej, muszą być wygodne nie tylko względem długości, ale i tęgości (kilka rozmiarów). Jest kilka rodzajów obuwia treningowego zależnie od podłoża i stopnia zaangażowania stóp do tych ćwiczeń itd. Słowem jak zwykle diabeł ukryty jest w szczegółach i można to uznać za temat już bardzo uszczegółowiony. Jednak należało wspomnieć o minimum badań klinicznych definiujących wydolność i sprawność ogólną chorego jak i stopień zaawansowania komplikacji makro i mikro naczyniowych jako conditio sine qua non dla bezpieczeństwa pacjenta. Jeżeli dr Szmigielska opowiada, że zawsze trzeba mieć przy sobie jakieś np. cukierki dla przeciwdziałaniu niedocukrzeniu, to robi mi się smutno z tego powodu. Kilku moich podopiecznych insulinowanych z typem 2 straciło przytomność tylko dlatego, że chcieli ratować się z niedocukrzenia cukierkami zawierającymi aspartam albo czekoladą o IG <30%. Pakiet ratowniczy (jego skład) do niedocukrzenia zawsze przy sobie, dodatkowa przekąska skrobiowa przed i po treningu, butelka wody mineralnej – szkoda, że nie zostało to wyartykułowane. To absolutne abc treningu mięśniowego w cukrzycy. Zmniejszenie dawek leków przeciwcukrzycowych i insuliny, tak oczywiście. W moim doświadczeniu przeważnie o 50% plus dodatkowa przekąska przed snem w okolicznościach, kiedy trening w ciągu dnia był dłuższy od godziny lekcyjnej, dla uniknięcia nocnej hipoglikemii w typie 1. Wykładowcy konkludują, że >300mg% trening może być podjęty, drugi, że nie. Domyślam się, że ta różnica w opiniowaniu zależy od typu cukrzycy. Rekomendacja dla narciarstwa stokowego, jako zbyt niebezpiecznego dla cukrzyka nie jest na miejscu, zważywszy na udowodnione walory turystycznego narciarstwa skiturowego w leczeniu cukrzycy typu 2. Narciarstwo zjazdowe jest zbyt urazogenne, wstrząsowe i przeciążeniowe. Jest w tym duży element ryzyka, jednak młodych cukrzyków z typem 1 trudno od tego odwieść, ponieważ traktują to ambicjonalnie, jako wyzwanie w stosunku do rówieśników bez cukrzycy. Paweł Zwierzak instruktor stacji rekreacyjno–sportowej Nowa Gdynia w Łodzi wymienił inny rodzaj treningu (nordic walking), który też wydaje mi się optymalny, bo łączy walor estetyczny z zaangażowaniem wszystkich najważniejszych grup mięśniowych ciała. Szkoda, że instruktor ten na otarcie łez nie zademonstrował jak dobrać kijki trekkingowe, jakie rozmiary rękawiczek do rękojeści kijów i jak prawidłowo nimi balansować. Słowem pomysł był dobry z tym filmem. Niestety autorzy i animatorzy dali nam przykład jak nie należy tego robić. Demonstracja, przykłady, opinie samych zainteresowanych, wymiana doświadczeń między ludźmi, którzy wysiłkiem w cukrzycy jako lekiem zajmują się w praktyce dnia codziennego – to mógłby być ciekawy i pożyteczny dla naszych podopiecznych film instruktażowy. Niestety dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Autorzy spuścili wstydliwa zasłonę milczenia na realia w jakich żyjemy: mianowicie kto ma się tym problemem zająć w warunkach funkcjonowania zespołów diabetologicznych w tzw. specjalistce ambulatoryjnej. Indywidualnie czy zbiorowo, gdzie instytucjonalnie, w oparciu o zatrudnienie specjalistów czy wolontariat? Co w tym zrobiło PSD dla swoich członków czy sejmiki samorządowe niepełnosprawnych, co z turnusami leczniczymi finansowanymi w przeszłości przez PEFRON, gdzie można było kształtować takie nawyki treningu mięśniowego jako remedium na otyłość i opóźnienie komplikacji w zespole metabolicznym z cukrzycą?