Czy programy odchudzania na poziomie populacyjnym rzeczywiście oddalają zagrożenie zespołem metabolicznym i cukrzycą typu 2?

Wielu klinicystów w USA zorientowało się, że duże programy prewencji cukrzycy typu 2 i łożone na nie w ciągu ostatnich 25 lat pieniądze niestety były pieniędzmi wyrzuconymi w błoto, słowem nie dały spodziewanych efektów w zahamowaniu wciąż rosnących wskaźników zachorowalności i umieralności. Podstawowy problem jak utrzymać utraconą masę ciała przez wiele lat, aby skutecznie zapobiec cukrzycy u osób z wysokim ryzykiem choroby okazał się niezwykle trudny. Wyniki dużego programu Diabetes Prevention Program okazały się klęską. Pacjenci tracili średnio od 4% do 6% ich masy ciała w ciągu pierwszych kliku miesięcy, ale po 3 latach około 50% zyskiwało na ciężarze ciała tyle samo lub więcej aniżeli w chwili wejścia do programu. Doświadczenia innych krajów także wykazały, że początkowe intensywne zmiany stylu życia spowodowały znaczną redukcję czynników ryzyka sercowonaczyniowego, ale efekty długodystansowe są mizerne, gdyż wielu uczestników przytyło a ich wskaźniki zespołu metabolicznego ponownie uległy pogorszeniu w stopniu większym niż przed 6 laty, kiedy wchodzili do tych programów. Nawet w fińskim badaniu Diabetes Prevention Study, uważanym za wzorcowy stwierdzono, że u ludzi, którzy stracili co najmniej 5% ich masy ciała progresja do cukrzycy została opóźniona o kilka lat, ale długotrwałe skutki są niezadowalające. Pamiętajmy, że ci ludzie są już starsi o 10 lat. Prawdopodobnie końcowe skutki w sensie ekonomicznym będą także negatywne, ponieważ pieniądze wydane na te programy nie dadzą spodziewanych rezultatów na poziomie populacyjnym, czyli generowania kosztów leczenia postępującej cukrzycy. My naprawdę nie znamy odpowiedzi na podstawowe dręczące pytania, co się dzieje w naszej fizjologii, która uniemożliwia nam trwałe efektywne dla prewencji schudnięcie i utrzymanie na tym poziomie przez następne kilkanaście lat tak, aby pieniądze zainwestowane w prewencję mogły się zwrócić? Cisną się pytania, które pozornie z medycyną nie wiele mają wspólnego. Mianowicie: jak ukrócić wszechobecność taniej, powszechnie dostępnej, atrakcyjnej w sensie walorów podniebiennych żywności, do której ponownie wracamy, pomimo utrzymania reżimu przez kilka pierwszych miesięcy. Kahn zaproponował bolesne cięcia: podniesienie cen całej żywności z wyjątkiem owoców i warzyw, zachęty finansowe dla osób, które mogą utrzymać docelowy ciężar ciała i kary dla osób z nadwagą i otyłością pod postacią wyższych składek ubezpieczeniowych za nie wywiązanie się z kontraktu leczniczego. Zmiana stylu życia w kierunku prozdrowotnym wymaga zrozumienia przez pracodawców, producentów taniej żywności i filozofii priorytetów życiowych.