W Polsce Boże Narodzenie ma swoją tradycję. Oznacza to długie biesiadowanie przy stole, co zwykle kończy się niestrawnością. Ciężkostrawne posiłki smażone, brak ruchu, alkohol, sute desery i ciasta świąteczne - to wszystko skutkuje wzdęciami, zgagą, mdłościami, bólem brzucha, a nieraz wymiotami i wolnymi stolcami. W święta żołądek, wątroba, trzustka, jelita zaangażowane w trawienie i metabolizm działają zupełnie jak służby drogowe podczas ataku zimy. Jak tego uniknąć?
Warto przestrzegać kilku zasad:
- Kosztować potraw, a nie rzucać się na nie łakomie, smakować- jeść wolno i zaspakajać głód nie najadać się do sytości i nie podjadać między posiłkami.
- Zastępować niektóre składniki lżejszymi, lecz nie pogarszającymi smaku (np. zamiast śmietany użyć jogurtu naturalnego, spożywać potrawy pieczone w miejsce smażonych, usuwać widoczny tłuszcz).
- Wzbogacić posiłki przyprawami poprawiającymi trawienie: kminkiem, rozmarynem, bazylią, nie dosalać.
- Ruszać się, trzeba iść na zewnątrz spacerując kilkakrotnie w ciągu dnia, nie tylko na pasterkę.
- Przed biesiadowaniem wypić 2 szklanki wody niegazowanej (wspomaga trawienie) albo herbaty zielonej (zmniejsza apetyt).
- Gdy jednak „coś nam zaszkodziło”, musimy przejść jeden dzień na dietę kleikową pijąc napary ziołowe: miętę, rumianek, koper włoski. Pomaga też zielona i czerwona herbata. Nie przesadzać z Raphacholinem czy lekami rozkurczowymi i przeciw wzdęciom.