Leki inkretynowe

Inkretyny to hormony jelitowe wytwarzane w odpowiedzi na bodźce pokarmowe. Nasilają wydzielanie insuliny przez komórki beta trzustki, hamując jednocześnie sekrecję glukagonu, spowalniają proces opróżniania żołądka i hamują apetyt, zwiększają insulinowrażliwość. Należy do nich m.in. GLP-1 (ang. glucagon–like peptide). Nowa grupa leków przeciwcukrzycowych regulujących metabolizm glukozy wykorzystuje mechanizmy działania inkretyny – glukagonopodobnego peptydu–1 (GLP-1) przez to zwana inkretynami lub od eponimu farmakoklinicznego całej grupy – gliptynami. Wyróżniamy dwie grupy tych leków. Pierwsza to substancje działające agonistycznie wobec receptora GLP-1. Należą do nich liraglutyd i eksenatyd. Ze względu na peptydowy charakter podawane są w iniekcji podskórnej tak jak insulina. W Polsce żaden z tych dwóch preparatów nie jest refundowany a cena kuracji miesięcznej jest zaporowa. Próba zastosowania leku napotyka na opór chorego, tak jak przy wdrażaniu insuliny. Druga grupa to leki hamujące (DPP–4) – enzym rozkładający GLP–1. Poprzez hamowanie rozkładu GLP–1 zwiększa się jego dostępność. Należą do nich podawane doustnie: sitagliptyna, valdagliptyna i saxagliptyna. W Polsce dostępna jest sitagliptyna i stosowałem ją z niewielkim sukcesem w terapii skojarzonej z metforminą. Postulowany spadek ciężaru ciała był niewielki 1,5 – 2 kg przez 3 miesiące leczenia, u kilku chorych zaznaczyły się łagodne objawy dyspeptyczne. Tylko w 35% chorzy osiągnęli cele lecznicze. Doustne leki inkretynowe również nie są u nas refundowane. W chwili obecnej brak jest danych dotyczących skuteczności leków inkretynowych w prewencji późnych powikłań cukrzycy. Nie jest znane również bezpieczeństwo ich podawania w długotrwałym leczeniu. Doświadczenie uczy, że my lekarze jesteśmy pod presją koncernów farmaceutycznych, które na wdrożenie leków innowacyjnych, wydały duże pieniądze. Toteż rekomendacje są na wyrost a opinie o ich skuteczności są koniunkturalne i zbyt optymistyczne. Tak było z grupą leków zwanych glitazonami do przełamywania insulinooprności, które miały być rewolucyjnym przełomem w leczeniu typu 2. Niestety, nie spełniły pokładanych w nich nadziei a niektóre z nich zostały wycofane ze względu na niepokojące działania uboczne. Wysokie koszty stosowania nowych leków inkretynowych znalazłyby uzasadnienie jedynie wówczas, gdyby w badaniach klinicznych potwierdzono ich większą skuteczność w prewencji powikłań cukrzycy w stosunku do dotychczas stosowanych.

Dr Zygmunt Trojanowski