Wegetarianizm, weganizm a cukrzyca

Słowo weganizm oznacza filozofię oraz sposób życia, który stara się wykluczyć, jak tylko to możliwe i praktyczne, wszystkie formy eksploatacji i okrutności względem zwierząt, ich eksploatacji do celów żywieniowych, produkcji odzieży, lub podobnych celów. Filozofia ta ma na celu szerzenie i promowanie rozwoju i użytkowania produktów alternatywnych pochodzenia niezwierzęcego dla dobra ludzkości, zwierząt i środowiska. W terminologii żywieniowej oznacza to praktykę niekorzystania z wszystkich produktów, które w całości lub częściowo pochodzą od zwierząt. Weganizm jest zatem bardziej ścisłą formą wegetarianizmu polegającą na odrzuceniu wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Na mojej półce stoją obok siebie wydania Krytyki Politycznej, Znaku i Więzi, periodyków dalekich od siebie ideologicznie, a jednak poświęconych cierpieniu zwierząt, również tych zabijanych dla mięsa. Nie ma tam jeszcze promocji wegetarianizmu, a tym bardziej weganizmu, ale być może będzie to kolejny etap. Mięso jest wszechobecne w witrynach sklepów, w reklamach, kartach dań restauracji i w telewizyjnych programach kulinarnych, a przecież dla wegetarianina jest martwym zwierzęciem. To jest trudne do zniesienia, ale jeszcze gorsza może być frustracja spowodowana powszechną obojętnością wobec cierpienia zwierząt hodowanych i zabijanych dla mięsa. Znajomi mogą mięć szlachetne odruchy pomocy głodującym dzieciom, mogą z pasją piętnować przejawy niesprawiedliwości społecznej, współczuć pokrzywdzonym na wiele sposobów, jednocześnie nie kwestionując prawa do traktowania zwierząt jak rzecz, towar, surowiec. Wiedząc, że zwierzęta są istotami czującymi. To jest bolesne pęknięcie, do którego trudno się przyzwyczaić. Gdyby ściany rzeźni były ze szkła, wszyscy byliby wegetarianami. Oto między innymi dlaczego nie zagłosuję na kandydata Bronka-myśliwego, nie mylić z myślicielem, to ciemna strona jego osobowości. Niby taki misio i safanduła, a to krwiożercza bestia w jednej osobie, zabija dla przyjemności, bo przecież nie z głodu.

W polskich mediach wciąż pojawiają się wypowiedzi lekarzy, którzy twierdzą, że człowiek musi spożywać białko zwierzęce, aby zdrowo żyć. Trudno nam to zrozumieć szczególnie, że nauka już dawno rozwiązała ten problem na korzyść diety roślinnej. Czy nam się to podoba, czy nie, i czy się z tym ideologicznie zgadzamy, potrzebujemy białka odzwierzęcego. Białko zbudowane jest z aminokwasów, i te w soi nie są takie same, jak te z mięsa, jajek czy sera. Dr Urszula Zdanowicz członkini Zarządu Komisji Medycznej PZPN. Hmm!

 

Proszę o sprostowanie wypowiedzi Pani Dr Urszuli Zdanowicz na temat diet wegetariańskich zamieszczone w wywiadzie „Bieganie od kuchni” z dnia 08.04.2010, które według najnowszego stanu wiedzy naukowej o żywieniu są błędne, i z punktu widzenia znaczenia diet roślinnych w prewencji chorób cywilizacyjnych, wręcz szkodliwe. W ciągu ostatnich 20 lat teza o nieadekwatności białka roślinnego względem potrzeb organizmu człowieka została ostatecznie obalona. Zmianę kierunku myślenia w tej dziedzinie odzwierciedla między innymi decyzja amerykańskiego Ministerstwa Rolnictwa z 2000 roku, zezwalająca na całkowite zastąpienie białka zwierzęcego białkiem sojowym w szkolnych obiadach. Wbrew temu, co Pani Dr. Zdanowicz powiedziała, aminokwasy w białkach roślinnych są takie same jak w białku mięsa, jaj czy sera, ponieważ są to te same związki chemiczne. Przykładowo lizyna - aminokwas egzogenny (niewytwarzany przez organizm, czyli taki, który musi być dostarczany z pożywieniem) w soczewicy nie różni się niczym od lizyny w wołowinie (wzór chemiczny C6H14N2O2), tak jak woda zawarta w marchewce nie różni się niczym od wody zawartej w szynce (wzór chemiczny H20). Co więcej, zwierzęta roślinożerne czerpią aminokwasy, będące składnikiem ich mięsa, z roślin, które są pierwotnym źródłem białka na ziemi. Zapotrzebowanie człowieka na aminokwasy zostało określone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Tym samym został wyznaczony wzorcowy stosunek aminokwasów w białkach. Niektóre produkty roślinne zawierają więcej jednych aminokwasów i mniej innych w porównaniu do tego stosunku, a pozostałe na odwrót. Stanowiłoby to problem, gdyby wegetarianin lub weganin odżywiał się tylko jednym produktem, na przykład tylko pszenicą. Natomiast w zwyczajowej diecie wegetariańskiej czy wegańskiej występuje wiele produktów roślinnych z różnych grup: ziarna zbóż, rośliny strączkowe owoce i warzywa. Podczas każdego posiłku następuje uzupełnianie się aminokwasów, na zasadzie podobnej do układania puzzli. Dlatego też, stanowiska takich organizacji jak Światowa Organizacja Zdrowia, Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków czy Dietetycy Kanady są jednoznaczne: różnorodne produkty roślinne zawarte w dietach wegańskich zapewniają wszystkie niezbędne aminokwasy w odpowiednich ilościach i proporcjach. Podobnie Raport Rady do Spraw Żywności i Żywienia Instytutu Medycyny USA z 2005 roku potwierdza, że „diety wegetariańskie i wegańskie, które zawierają dopełniające się białka roślinne, zapewniają taką samą jakość białka, jak w przypadku białka zwierzęcego.” Wbrew wypowiedzi Pani Dr. Zdanowicz, soja jest rośliną dostarczającą wszystkich aminokwasów egzogennych w idealnych proporcjach w kontekście ludzkiego zapotrzebowania, i wartość biologiczna białka sojowego jest porównywalna z wartością białka mięsa czy mleka. Pracując w Poradni Żywienia Kliniki Pediatrii Instytutu Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie na co dzień przyjmuję dzieci wegetariańskie oraz wegańskie prowadząc badania oceniające rozwój młodych osób na dietach roślinnych, muszę zaprzeczyć również sugestii Pani Doktor, że dzieci wegańskie są „zdecydowanie niższe”. Na odpowiednio skomponowanej diecie wegańskiej dzieci rozwijają się prawidłowo a niedobór wzrostu na takiej diecie, jak również na każdej innej diecie, może się zdarzyć tylko w wyniku nieodpowiedniego jej skomponowania. Obecnie nie ma już naukowych wątpliwości, że dobrze zbilansowane diety wegetariańskie, jak i wegańskie, zapewniają wszystkie niezbędne składniki odżywcze na wszystkich etapach rozwoju (dzieciństwo, okres dorosłości, ciąża, karmienie piersią, wiek podeszły). Stwierdzenie to dotyczy również osób uprawiających zawodowo sport. Potwierdzają to największe światowe organizacje zajmujące się medycyną i zdrowiem np. Światowa Organizacja Zdrowia czy Amerykański Instytut Medycyny. Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków informuje, że diety oparte na nisko przetworzonych produktach roślinnych nie tylko nie są niedoborowe, ale też wykazują się najwyższą tak zwaną gęstością odżywczą, czyli charakteryzują się najwyższym skoncentrowaniem składników odżywczych na jednostkę kalorii, przy jednoczesnym zminimalizowaniu ilości substancji pokarmowych odpowiedzialnych za choroby cywilizacyjne. W kwestii diety wegetariańskiej (wliczając w to dietę wegańską) u sportowców, obecny stan wiedzy dobitnie podsumowuje stanowisko Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego na temat diet wegetariańskich:„Diety wegetariańskie są adekwatne do potrzeb organizmu osób uprawiających sport, jeśli są odpowiednio zaplanowane.”

Niezależnie od tego czy mówimy o rekreacji czy o uprawianiu sportu na najwyższym, światowym poziomie, bycie wegetarianinem w żaden sposób nie zmniejsza naturalnego talentu i nie wpływa negatywnie na osiągnięcia sportowe. Już w starożytnej Grecji zawodnicy olimpiad byli wegetarianami, manifestując przy tym niesamowite umiejętności w profesjonalnym współzawodnictwie. Potwierdzają to wyniki wybitnych sportowców-wegan, notabene biegaczy, między innymi Carla Lewisa, który będąc na diecie wegańskiej zdobył 3 złote medale na igrzyskach olimpijskich (w Barcelonie i Atlancie) oraz dwa złote medale, jeden srebrny i jeden brązowy na mistrzostwach świata (w Tokio i Stuttgartcie), a także był rekordzistą świata na w biegu na 100 metrów, czy Scotta Jurka, jednego z najwybitniejszych współczesnych ultramaratończyków (siedmiokrotnego zwycięzcy Western States 100 Mile Endurance Run, dwukrotnego zwycięzcy Badwater Ultramarathon oraz Spartathlonu, a także zwycięzcy Hardrock 100 Mile Endurance Run. Z wyrazami szacunku, Małgorzata Rzeszutek-Desmond.

A co Wy na to moi Drodzy? A jak to się ma względem cukrzycy cdn.

Opracował ZT